Archiwum 11 lipca 2004


lip 11 2004 idealny swiat
Komentarze: 5

Tak sobie siedze i mysle,jakby to bylo,gdyby wszystko szlo wedlug mojej mysli.
Tak pieknie i idealnie.Nie musze zmieniac wygladu.Wiem,ze jestem ohydna,ale nie przypominam tez slynnego 'mutanta po promiennego'.Moglabym byc ewentualnie odrobinke chudsza.
Zamieszkiwalabym moja kochana Olesnice oczywiscie,choc to miasto nie tak piekne jak Nrnberg.Ale Olesnica ma swoj niepowtarzalny urok i czar,a tu przy tych 'Kirchach'z wiezyczkami i mnostwem idiotycznych ludzi jest nudno,smutno i szaro.
Ale zalozmy,ze jestem optymistka :D (Andzia,nie mow nic:P) Moze jestem tylko odrobinke za samokrytyczna (ODROBINKE?!:P)
Wracajac do idealnego swiata - mieszkalabym sobie gdzies w okolicy stawow i ulicy 'Ptasiej'.Ladnie tam.
Moze nie tam,gdzie kokosza sie kurki i pieja koguty,ale w bardziej ucywilizowanej czesci czyli za mostem.
Naturalnie mialabym piekny,duzo ogrodek z mnostwem kotow,psow i krolikow :P Tak sobie bym mieszkala TYLKO z moja mama [i tak teraz mieszkam tylko z moja mama:P] i bylabym najlepiej rozpieszczana jedynaczka [z przyrodnim bratem i przyrodnia siostrzyczka:P].Naprzeciwko mieszkalaby moja babcia i dziadzius.Mieliby jeszcze piekniejszy ogrod od mojego,a ja chodzilabym tam co chwile :) Ulice dalej stalby sobie domek,w ktorym mieszkalby  3 osoby.Moja druga babcia,ciocia moja Asia i jej super maz Piotrus,czyli obecnie WujeCEK :P Krzysiek mieszkalby na drugim koncu miasta,w najlepszym slowa tego znaczeniu :P Zalatwie mu jakas fajna babe ;)  I tak go lubie :D:D
Andzie i Marte wsadzilabym do sasiedniej ulicy,tak ze bym miala wszystkich ktorych kocham blisko.
Tak jak jest i w realu,a nie w marzeniach panny B.,moja siostrzyczka mieszka i mieszkalaby zaraz za mna :D przestalaby kopcic mi wlosow papierosami i rzucilaby tego sataniste,jej super chlopaka Mirka,tak bardzo znanego muzyka,az od Sycowa po Bierutow siega jego wielka slawa :] 2 wsie zwariowaly na jego punkcie :P buhehe  [zarcik :P,a zreszta to cytowalam dziadka ^^ ]
Co by tu jeszcze na sile wepchnac do mojego idealnego swiata..
Moze jakis fajny chlopak? [dawac,kto chetny heheh?:P] Chodzilabym z nim na dlugie,romantyczne spacery kolo zamku i podziwiala nasz piekny rynek.
Tak by mi dla szczescia walneli jeszcze Esprita i Coloseum na srodku Placu Zwyciestwa,to dopiero byloby swietnie :P A no i by naprawili pkp,bo to rozpacz i nedza totalna.
Tata niech sobie mieszka gdzie mieszka,i tak go kocham,ale niech on mi przypadkiem o moich urodzinach wiecej nie zapomni.
Andzik przestalaby sie bac cmentarzy i robilibysmy co pare tygodni nocne wycieczki (ona,ja,Martus + nasi chlopcy [oczywiscie jesli bysmy ich mialy,ale o Martusie i Andzie to nie trzeba sie bac:P] ) w celu mierzenia temperatury na cmentarzu,czy jest mniejsza niz przed jego brama :P No i oczywiscie jesliby sie jakis nam duch na drodze nawinal,to byloby cudnie :)
Ale Andzia to taka boidupa [nie obrazaj sie :P] i nawet w moim idealnym swiecie by sie nie odwazyla hehe ^^
Nawet jak jej o slynnych rakowskich wisielcach i zjawach na gg opowiadam to ona juz umiera :P
A tak odnosnie Rakowa - bym sobie tam w weekendy jezdzila :D wiem,ze to wiocha,ale wiocha ta ma swoj urok i mnie owa wiocha wciaga,zwlaszcza jej lasy ktore obfituja w  przedwojenne cmentarze :P (nie wspomne,ze moja mama grala tam w pilke czaszkami,bo domek obok odkryto dziewietnastowieczne grobowce rodzinne)
Wazna czastka idealnego swiata - brak szlabanow na kompa.Obojetnie co wywine.
Cudne,zloto jesienie spedzilabym na slodkich spacerkach w okolicach zamku i parku.Zimne i otulone sniegiem zimy zaliczylabym na sankach z paczka,przy ksiazkach,a takze przy blasku swiec na wigilijnym stole i licznych balangach (moje urodziny,karnawal,kuligi).Rozkwitajace wiosny kochalabym za uderzajace cieplo,zielen i kwiaty,a w sloneczne lato bawilabym sie na egzotycznych wycieczkach typu:Turcja,Hiszpania,Grecja czy Francja.
I tak wygladalby moj idealny swiat.
Ale to tylko fikcja,wracam do szarej rzeczywistosci..

irma!!! : :